- Azali jeślić nie per drzwi, gdyż głowa nie ta, to może by tak przez okienko? - powiedział kiedyś prapraprapra...pradziadek Mega Pały (również fanatyk ciężkiego brzmienia - grał na kościach mamutów i swoich koleżków - niestety w dawnych czasach zjadało się apetycznych kolegów, dziś się tylko im połyka) i stworzył podwaliny do osiedlenia się rodziny Mega Pał. Lata upływały, rodzina Mega Pał nie wymierała, lecz lepiej! Drzewo genealogiczne się rozrastało. I tak poprzez człowieka słonia doszło do aktualnej gałęzi drzewa.
- Synu, daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj - powiedziała mama Mega Pały i to był wyraźny sygnał ku temu, żeby syn się położył i przemyślał swój żywot. Mega Pała ułożyła się wygodnie, wyciągnęła swoje ulubione „Bravo Sport” i poczytawszy o geniuszu Borisa Beckenbauera, odłożyła czasopismo. "Ech, gdybym tak został piłkarzem? Mógłbym strzelać bramki z dyńki..." - marzyła Mega Pała, zapominał jednak ten zacny młodzieniec, że jego głowa uniemożliwiała mu szybkie bieganie z powodu przeciążenia, oraz to, że zawodowe piłkarstwo wiąże się z podróżowaniem, a podróżuje się zazwyczaj autokarami a nie kabrioletami. Wiodąc swoją myśl w głąb, Mega Pała oscylowała wokół swojej dużej głowy. "Duża głowa, duży problem" - wyszeptała pod nosem. Oczy lekko się jej przymykały, zeszłą noc spędziła bowiem na forum internetowym gry akcji Counter Strike, próbując zdyskredytować miłośników tej znienawidzonej gry i wykazać wyższość gry akcji Quake 3 nad "grą akcji szkolącą terrorystów". Oczy coraz bardziej się kleiły. Stało się, Pała zasnęła. Śniła o owieczkach i o makaronie. Wstawszy była innym człowiekiem, chciała coś zrobić ze swoim życiem. Postanowiła, że za wszelka cenę postarać się zmniejszyć głowę.
- Synu, toć jadło podałam! - zakomunikowała mama Pale. Rodzina Pał zasiadła do stołu, wielkiego i okrągłego. Wszyscy mieli wielkie głowy, więc zderzali się czaszkami, dlatego też mieli na nich opaski karate, żeby zlikwidować potencjalne okaleczenia i siniaki.
- Synu, zaś powiedz mi, dlaczegóż nie jesz kapuśniaczku jak twój fan, Louis de Funès? - zapytała mama.
- Dziś tylko kartofelki. - odpowiedziała Mega Pała.
Stało się. Pała zasnęła.
OdpowiedzUsuńDziś kartofelki też!
OdpowiedzUsuńapetyczni kumple - win.
OdpowiedzUsuń