wtorek, 5 stycznia 2010

NIEREALNY TURNIEJ


Piątek zakończył się jak co tydzień pasjonującą lekcją matematyki. Materiał tym razem dotyczył zagadnień analizy zespolonej i twierdzenia podstawowego Cauchy'ego. Pały wracały do domów podśpiewując klasyczne przeboje muzyki rockowej, szczególnie skupiły się na balladzie z dzieciństwa opiewającej bujanego konika. Radowały się na myśl, że już w sobotę rozpoczną internetowy turniej gry akcji Quake'a 3, którego przeprowadzenie zaproponowała Mega Pała. 
- Koleżkowie, czas troszeczkę postrzelać! - zawołała Mega Pała entuzjastycznie. Większość pał zrozumiała to dosłownie, garstka się zlękła, zaś Pedał Pała pomyślała jako jedyna o zupełnie innym rodzaju strzelania. Całą sytuację ostudziła już w następnym swoim zdaniu Mega Pała:
- Koleżkowie, miałem na myśli totalną anihilacje przy ekranach komputerków!
W sobotę późnym wieczorem, punktualnie o umówionej godzinie osiemnastej dziesięć, Pały zasiadły do komputerów i uruchomiły grę. 



Czas szybko mijał w wirtualnym świecie gry akcji Quake, będącej antytezą "gry szkolącej terrorystów", ale nie każdemu było do śmiechu. Mega Pała przewyższała pozostałe Pały prędkością i refleksem, ale nie tylko. Jako jedyna posiadała specjalnie zmodyfikowaną klawiaturę, która pomagała jej być lepszą od innych pał. Była starym wyjadaczem, rozgromiła niejeden osiedlowy turniej. Quake 3 - to było jej życie.


Ruda Pała nabrała podejrzeń. Wszystkie punkty od dobrych trzydziestu czterech minut lądowały na koncie Mega Pały. Czyżby jeden z jego druhów oszukiwał? Czy stosował niedozwolone kody, tak zwane "cheaty"? Ruda Pała przerwała na chwilę grę i zadzwoniła do Małej Pały. Ta podniósłszy słuchawkę telefonu lewą ręką (prawa była zajęta zapiekanką z podwójnym serem i cienką warstwą Roleskiego), szybko podzieliła się z nią wątpliwościami. Ta przekazała wieść dalej drogą telefoniczną. W ciągu kilku minut, na odległość narodził się wspólny plan - pojechać do Mega Pały grupą, by sprawdzić, czy nie oszukuje. Jednakże, ponieważ nie jest w zwyczaju ludzi dobrze wychowanych nawiedzać kogoś bez uprzedzenia, Ruda Pała zawiadomiła Mega Pałę o chęci przybycia. Mega Pała nie miał nic przeciwko, gdyż nie miała nic do ukrycia. W oczekiwaniu na kolegów, skoczyła do sklepu spożywczego po dwie puszki piwa do podziału dla wszystkich. 
Pały odeszły od komputerów i udały się do kolegi. Były tak rozemocjonowane, że nawet nie wylogowały się z gry. Wirtualny świat zamarł. W labiryncie korytarzy, wirtualni żołnierze stali w pełnym rynsztunku, nieruchomi i czekający na komendy. 


Los płata czasem niezwykłe figle. W ogólnym ferworze, nikt nie zadzwonił do czarnej Pały. Ona jedna kontynuowała grę. 


Niebawem prawie wszyscy koleżkowie, zgromadzeni w domu Mega Pały, sączyli piwo i wspólnie oglądali fotografie dziewcząt odzianych jedynie w kostiumy typu szlafrok. W tym czasie Czarna Pała spełniała swoje największe marzenie - właśnie zwyciężała w turnieju gry akcji Quake. Z zacięciem sterowała swym wirtualnym wojownikiem, każąc mu biegać po trójwymiarowym labiryncie i oddawać kolejne strzały prosto w głowy nieruchomych przeciwników. 


"Zniszczę was" - powtarzała w duchu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zamieszczone na blogu historie są fikcyjne. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe.